Ja nigdy nie mieszkałam w takim dużym bloku, dlatego jak zahipnotyzowana siedziałam przez 2 dni przy oknie z widokiem na duże miasto. Nawet gdybym mieszkała, to w Gdańsku marne szanse na taki widok. W sumie to tylko 10 piętro, ale na 12 jest jeszcze lepszy widok, bo na trzy strony i dodatkowo je się tam śniadanie. Śniadanie pyszne, więc zajęta jedzeniem, zdjęć nie robiłam. Rosolek wołowy lub drobiowy z makaronem i kolendra, mmmmniam, blanszowane warzywka, dużo owoców i normalne tradycyjne jedzenie śniadaniowe. Pycha.
A po śniadaniu, tez na 12 piętrze, tylko ze czwartej strony, pod odkrytym dachem jest...basen ;-) Dziś tam właśnie Marta została rzucona na wodę bez kółka...no i okazało się, że jednak z kółka trzeba będzie jeszcze korzystać ;-) ale mamy jeszcze trochę czasu, to może w końcu uda się popłynąć bez pomocy. Może.
sobota, 10 grudnia 2016
Lekcja pływania
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz