środa, 9 sierpnia 2017

niedziela, 6 sierpnia 2017

Na kłele cd

Się pochwalę, że doszłam do momentu kiedy:
czas podróży na kłele do pracy=czas podróży na kłele do domu
;-);-);-);-);-);-);-)
Po miesiącu.....
A teraz kilka dni przerwy od kłela, bo jutro meldujemy się że Stachem na oddziale w Akademii, zwanej ostatnio GUMedem....

piątek, 4 sierpnia 2017

Ehhh

Dziś rano dostałam wiadomość od Pawła , że mama jego Ireny zmarła:-:'(
A chwilę potem zadzwonił do mnie Tomek , tata jego Ani też nie żyje:'(
Takie wiadomości o poranku są po prostu nie do ogarnięcia. Smutno mi i przykro, że ludzie których bardzo lubię przechodzą przez takie chwile. Przytulam was. Chyba nigdy nie jest się gotowym na odejście najbliższych:'(

Menu dla dzieci


Podesłała mi dziś Aga menu dziecięce z zatoki Sztuki;-)

sobota, 29 lipca 2017

Plac zabaw Orunia Dolna




Takie atrakcje tylko na Orunii;-)


Dzieciaki się wyszalaly, Stachu po kilkukrotnym obiegnieciu placów dorwał się do furtek i od tej chwili tylko furtki się liczyły;-)


A plac jest bardzo fajny, wielkościowo podchodzi pod plac na plaży Gdynia Śródmieście;-) czyli bajka!



Tak sobie myślę, że dobrze byłoby zrobić coś dla ranking/recenzje placów zabaw w okolicy;-)

Omc Italia


Jest taki park na Oruni, gdzie jest fontanna i dworek i jak się odpowiednio stanie to pewne rzeczy wyglądają jak w Italii;-);-);-)

A wieczorem....

niedziela, 23 lipca 2017

Człowiek Mop



Stachu ma swoje ulubione zabawki...
Np taki zestaw: mop, miotła i wiadro do mopa. Pierwszą rzeczą z rana, po przebudzeniu , jest włamanie do łazienki ( za pomocą poduszki z sofy otwiera sobie drzwi) i wyciągnięcie z niej zestawu....



Tak samo po powrocie do domu ze spaceru czy żłobka....od razu leci do łazienki.....

Czekamy kiedy mu przejdzie.....

piątek, 21 lipca 2017

Na kłele w deszczu


2 tygodnie temu podjęłam tzw wyzwanie pt. "Do pracy na kłele".
Po ponad 3 latach przerwy przeprosiłam się z moim rowerem i zabrałam go od babci z Wrzeszcza. Początki były śmieszne, bo obniżylam sobie siodełko i nie dość, że wyglądałam, jakbym zajumala rower jakiemuś dziecku, to jeszcze jazda w kucki pod górę była sporym wysiłkiem. Jechałam i myślałam "co jest z tymi nogami?". Wystarczyło podwyższyć siodełko i problem znikał ;-)
No ale to było 13 dni temu....
Droga do pracy zajmuje mi około 35 min, czyli porównywalnie do auta. Powrót parę minut więcej, bo jadę pod górę.
Rowerem można też z rodziną podróżować...ale to na inny wpis..


Dziś troche się w pracy zasiedziałam, a dodatkowo padał deszcz, więc wpadłam na pomysł, aby drogę do domu przyspieszyć, tak abym dzieci mogła odebrać z placówek przed 17... i postanowiłam że Strzyży na Jasień podjechać PKM.
I powiem tak....czasowo, jak się
doliczy czekanie na pociąg(kilka minut), a potem zjazd z Jasienia to jakoś super nie jest, wychodzi niecałe 10 min szybciej niż bez podwozki...
Do tego dochodzi stres, bo rower w PKM trzeba powiesić na haku, a potem go zdjąć z tego haka..... to nie takie proste.
Tutaj ukłony dla chłopaka który mi pomógł, bo nie potrafilambym tego ogarnąć sama.
Zatem nie ma to jak własne nogi, na nie zawsze można liczyć:-P

czwartek, 22 czerwca 2017

OPERA BAŁTYCKA 18.06.2017

W ostatnią niedzielę prosto z lasu pojechaliśmy do opery. Przez ostatni rok poniedziałkowe popołudnia Marta spędzała na lekcjach baletowych  w tejże operze. Po pierwszym miesiącu był duży kryzys i opór, chwile zwątpienia i w ogóle. Bo wiecie - najpierw się zapaliła do ćwiczeń,a potem przy kolejnych powtórzeniach zabrakło już chęci. Porozmawiałam z panią Ola,prowadzącą zajęcia czy w  ogóle nie zrezygnować, ale pani Ola powiedziała, że trzeba przeczekać ten czas i poczekać aż Marta się ponownie wkręci. No i w końcu zaskoczyło. Już sama się dopytywała kiedy na balet idziemy. dodatkowym bonusem był nocleg u babci Kasi po zajęciach. a czasem był i i bonus w postaci odebrania z przedszkola przez babcię:)
W tym miejscu dziękuje bardzo babci Kasi za tę pomoc:))
A efekty na poniższych zdjęciach:)
O 16.00 rozpoczęło się przedstawienie, na którym  każda grupa prezentowała swoje układy i etiudy taneczne:) Nie zabrakło też i naszej baletnicy z ekipą:)






No i uwaga.... jest chęć kontynuacji u córki....

PS. Kaja! dziękuje za sukienkę!

niedziela, 4 czerwca 2017

Deszczowy dzień dziecka




Dziś skansenie kolejowym w Kościerzynie był festyn rodzinny z okazji dnia dziecka.


Aura dziś dała ciała, ale naprzekor deszczom pojechaliśmy na festyn



Ale tam było glosno. Trąbiły i trąbiły te pociągi. Już dawno nie widziałam tak wystraszonej Marty.



Ciężko było przekonać Martę, żeby wdrapała się na pociąg, za to jak już się wdrapała to ciekawość zwyciężała 😀


Za to Staś przez ten hałas w ogóle nie zareagował kiedy pękł mu balonik z darów 😀


Z innych atrakcji byli też pyszne ciacho i dużo gier z Rebela.
Był też bardzo przystojny pan kolejarz, wyglądał po prostu super tak też mu to powiedziałam i poprosiłam o zapozowanie😀

Dzień mamy i taty





Był taki dzień w piątek w przedszkolu...
Marcia bardzo ładnie została przebrana za babę jage. Strasznie dużo mówiła i śpiewała. Jak nigdy dotąd.
Potem był poczęstunek i prezenty dla rodziców.
Dostałam broszkę 😀