poniedziałek, 26 września 2016

Jeżeli niedziela to Olpuch i Gołuń

;-) oj tak. Ostatnio moje ulubione miejsce.
Spacer po lesie w kompletnej ciszy, szukanie grzybów,  rozmowy ;-)
Marta szukała skarbów jesieni do przedszkola,  znalazła m.in mech, z którego zrobiła ciasto mchowe ;-) znalazła tez przy paskudnej wycince lasu kawałki drewienek,  które nazwała telefonem i tabletem ;-)
Grzybów mało,  ale na sos starczyło.
No i bardzo ucieszyło mnie, że ktoś wyciął ambonę . Nie wiem co trzeba mieć w głowie,  żeby czerpać przyjemność z zabijania. Oby więcej takich akcji.
Smutne jest to,  że las państwowy ,  który jest własnością de facto naszą jest tak chamsko eksploatowany. Spójrzcie tylko na zdjęcie z Marta na tle wyciętej połaci. Wygląda to naprawdę źle :-( zastanawiam się czy Marta i stasio za 30 lat będą w ogóle mogli pojechać do Olpucha na grzyby do lasu. Wierzę,  że im się jednak uda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz