Godzina 19.40 i księżyc juz świeci. Księżyc to ta latarnia bez słupa ;-) na dobranoc zrobiliśmy rundkę wokół jeziora, Marta musiała koniecznie iść z papierową walizka z przedszkola (kolejny badziew, który będzie teraz zalegal w domu;-) i oczywiście po pół km stwierdziła, że noszenie tejże jest strasznie ciężkie.... Ehhh
Stachu za to milczał i spał na leśnych wertepach, król lasu i łąk, taki to się wyspi i będzie miał energię do pobudki o 4 rano.... No...to już za 6 h!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz