Jak to dobrze na treningu mieć w grupie panie farmaceutki....
Powiem tylko, że dziś była ekstremalna noc. Ja sama z dzieciakami i z edem... No i nie mogło być spokojnie ;-) Napiszę tylko, że Marta ma strasznie suchy kaszel, kaszle w nocy jak gruzlik :-(
Wiec były dziś w nocy inhalacje, które trochę pomogły, a ja w desperacji zaaplikowałam Marcie wszystkie lekarstwa na kaszel i gardlo jakie tylko miałam...
Oczywiście od dźwięków kaszlu i inhalatora obudził się Stachu... No w skrócie pisząc...nie wyspałam się :-(
No ale rano na buggy od razu była konsultacja... I wyszło na to, że inhalacje to był strzał w dychę natomiast cała reszta tylko wysuszyla gardło i krtan:-( :-(
Dziś już młoda dostała syrop z prawoslazem i żelki z porostow islandzkich (???chyba ) wiec mam nadzieję, że to podziała i uda się nam pospać trochę.... Oby
A koleżankom magistrom dziękuję dziękuję i jeszcze raz dziękuję ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz