niedziela, 26 marca 2017

Niedziela

Piękną niedzielę zaczęłam dziś w matemblewskim lesie. Aż słabo mi się zrobiło gdy zobaczyłam jak las został okaleczony.... Oczywiście wszystko zgodnie z planem urządzenia lasu.....Po prostu dewastacja. Jestem w szoku, że dotychczas wąskimi dróżkami a w zasadzie ścieżkami niedawno musiał jechać traktor, bo się jakiś poszerzyly, a po bokach zostały wycięte drzewa. Dno. Lasy Państwowe to dno.
Szymon kupił kiedyś pas do dog trekkingu i przyszedł czas z niego skorzystać. Jest super, można z kijkami iść i Ed zazwyczaj jest z przodu i ciagnie. Czasem jednak poleci w bok i jest mniej ciekawie. Można się spocić w końcu;-)




a potem zrobiliśmy wyprawę PKM na lotnisko. Dzieciom się chyba podobało, na pewno Stachowi, bo takie przestrzenie dla niego to raj.



Jeszcze potem zrobiliśmy spacer z Borkowianinami wokół rezerwatu Bursztynowa Góra, ale zdjęć nie mam niestety. Tam też drwale tną na potęgę. To jakaś katastrofa.
Z definicji Lasy Państwowe to lasy nas wszystkich, obywateli, należą do nas. A żadnego przełożenia na nie nie mamy. Smutne to.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz