U nas jutro urodziny, a u Kajki wczoraj narodziny Tomka ;-) witamy na świecie Tomku ;-)
Co słychać? Ano kaszel, który miał w weekend zniknąć, nie zniknął. Wręcz się nasilil. Szybka akcja do dra i mamy kuracje antybiotykowa... Ale jest już lepiej. Jeszcze chwila a kolejny weekend byłby na Polankach :-( plus jest taki, że przez chwilę Staś był naprawdę grzeczny, nie wyrywal linek z rolet, kabli z kontaktów, nie ruszał misek Edka ani roomby. No ale leki zaczęły działać i wrócił do swojej normy. Ha ha ha.
Stachu od wczoraj chodzi sam bez trzymanki... Zrobi 5 kroków stanie, bije sobie brawo, idzie dalej, stanie, bije sobie brawo aż w końcu pokój się skończy;-)
Wczoraj też, jak był taki o poranku kaszlacy SAM podszedł do inhalatora i dawał znaki, żeby mu zrobić nawiew;-) mądre dziecko ;-)
Marta za to w przedszkolu, które mnie irytuje, ale teraz chyba nie jest czas na zmiany :-( juz nie śpi w przedszkolu, więc idzie ku lepszemu ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz